Komentarze: 3
Nic się nie dzieje.Nic się nie zmienia.Cały czas to samo monotomne życie.Nikogo w nim nie ma.Jestem tylko ja i moja samotność.Dlaczego nie mogę mieć normalnych problemów tj. w co się ubrać do szkoły czy jak poderwać chłopaka? Nienawidze swojego życia, nienawidzę.Nienawidzę ludzi, którzy do tej sytuacji doprowadzili.Mojej matki, mojego ojca ... dlaczego zniszczyli moją młodość? Dlaczego zabrali dom?Własny kąt? Teraz nie mam własnego kąta.Mam pokój z dwoma dziewczynami, z którymi nie rozmawiam...nie chce, one też nie chcą ja się nie staram, nie umiem? Boję się? Chyba tak.Chodze ubrana na czarno od 13 roku życia, ten kolor odzwierciedla moją samotnośc, moje myśli i duszę.W mojej 'klasie' większości wszystkim to przeszkadza, ale dlaczego? przecież podobno wszyscy mogą ubierać się tak jak chce. Te wszystkie teksty lecące pod moim adresem : "Jesteś nikim choć nie jesteś ... śmieciem", "Wynoś się stąd bo śmierdzi od Ciebie", "Jesteś pomyłką natury" ... czy one się kiedyś skończą? Skarżę się na monotonność życia ale to nie jest taka zwykła monotonność .... ona jest taka bolesna .... bolesna jak ciernie które miał Jezus Chrystus.