Komentarze: 6
Zadaję sobie to pytanie od bardzo bardzo dawna ... i ... heh nie potrafię znaleść odpowiedzi, bo przecież nie wszyscy nienawidzą swojego życia, przecież niektórzy są z niego zadowoleni, szkoda tylko że ja nie jestem zadowolona ze swojego marnego życia ... Dziewczyna z klasy zrzyciła mnie dziś ze schodów.Za co? - spytałam się jej kiedy zobaczyłam jej nogi koło mojej głowy.Jej odpowiedź brzmiała : "Bo ustałaś mi na drodze, nie lubię kiedy idziesz przedemną bo śmierdzisz, chciałam się pozbyć smrodu" - i się wtedy roześmiała ... pomyślałam wtedy sobie : "Dobrze że mnie nie kopnęła kiedy tak stała nademną..." Wydawała mi się taka wielka i władcza. Chciałam się tam rozpłakać, prawie płakałam ale naszły mnie takie myśli :" Po co mają widzieć że płaczę? Po to aby mieli kolejny powód do nabijania się ze mnie?" Wstałam więc z tamtego miejsca na które wszyscy się patrzyli i poszłam do biblioteki gdzie nikt mnie nie zna, gdzie mogę spokojnie przesiedzieć przerwę bo ludzie z mojej klasy sa zbyt "mądrzy" aby tam chodzić i przeczytać coś takiego jak książka.Tam ... pośród książek, poleciały mi łzy cierpienia, łzy bólu, łzy rozgoryczenia. Naszły mnie kolejne samobójcze myśli, są coraz bliżej mnie.Teraz już nawet nie mam rodziny, nie mam już dla kogo żyć, tamten pies zginął pod kołami ciężarówki ... nawet on mnie opuścił ... teraz ja chciałabym do niego dołączyć ... może po śmierci moje życie nabrałoby sensu ...?
... smutne ...
.... życie jest smutne ...