gru 21 2003

Ile dałabym aby być normalną. . .


Komentarze: 6

Chce mi się płakać,naprawdę.Mam dość wszystkiego i wszystkich dookoła.Czy naprawdę tak trudno zauważyć że mnie to boli????Że boli mnie te cholerne wytykanie palcami?Śmianie się?Nabijanie?Odpychanie?Chcę krzyknąć ale nie krzykne bo ludzie mnie "zjedzą", wyśmieją... dlaczego przyszło mi żyć w tym smętnym, ciężkim życiu? Jaki jest tego cel?Chce się poddaĆ ale nie mogę...wiem że to bedzie tchórzostwo...niestety muszę się meczyć...boję się coś sobie zrobić,chciałabym umrzeć ale boję się że to bedzie boleć a kolejnego bólu nie zniosę... nie wiem za kogo ja tak cierpię ale to mnie przerasta.Naprawdę.Z ojcem nie gadam.Nienawidze go.Z matką nie da się rozmawiać bo ona ma swoje własne problemy i nie ma czasu na wysłuchanie mnie. Jestem sama.Nikt mi nie chce pomóc a ja boję się zaufać obcym.Bo i po co mam im ufać jak mogom mnie jeszcze bardziej skrzywdzić?Ehhh, przecież mam dopiero 16 lat a wszystko mnie przerasta.Dlaczego młodzi ludzie są tak nie tolerancyjni?Dlaczego odpychają od siebie człowieka tylko dlatego że ludzi coś innego?Dlaczego to mnie się musiało przytrafić?...nigdy nie uzyskam na to odpowiedzi. . .

...to smutne...

zycie_jest_smutne : :
21 grudnia 2003, 21:51
Tell me why are we so blind to see that the one's we've hurt are you and me... Nie przejmuj się. Tez mam 16. Czasem czuję, że mi się życie zawala. Brak tolerancji to jedna z większych chorób cywilizacyjnych. Bądź silna! Be brave! W gimnazjum tak samo się czułam. W końcu chciałam się poddać, ale stwierdziłam, że musz ebyć silniejsza i pokonać ich wszystkich swoją siłą... Nawet sie udało. Cóż Cie tak trapi. Jak chcesz to napisz do mnie maila. Chętnie odpiszę. Mam ten etap w sumie za sobą, bo teraz poznałam niezwykłą osobę, która stała się moją przyjaciółką i w sumie dzięki nie przeżyłam osamotnienie. Może ty tez kogoś znajdziesz... Przed Tobą całe życie... Jest w Twoich rękach...
21 grudnia 2003, 21:21
A co nietolerancji... olać innych! Co ich to obchodzi że chodzisz w czarnej sukni, irokezie, tlenionych włosach, szerokoch spodniach czy jeszcze w czym innym. Wasze życie. Nie reaguj lub poprostu uśmiechnij się. Odbiez pogruszki jako żart. Sama byłam w sytuacji, kiedy "koleżanka" tepiła mnie za kostkę czy glany. Była sama nikt jej nie poparł, bo trzymałam sztamę z innymi. Nie ważne czy to skate, blondynka, punk rockowiec:) każdy wiedział że jest inny...... i to jest piękne. Bo jakby swiat wyglądał... gdyby każdy wygladał tak samo?
21 grudnia 2003, 21:15
Tak, tak, tak! Nikt was nie kocha, nikt was nie lubi. Najlepiej strzelic sobie od raz w łep, bo to pieprzone zycie nie ma sensu. Przykro jest czytać takie noty i komentarze... szczegolnie ze zaczynam widziec w tym życiu sens. Zawsze to samo. Kłucicie się z rodzicami, ale juz nie widzicie sensu w tym aby z nimi porozmawiać. A moze oni tez juz w tym sensu nie ma? Też tak myślałam. Ja... jestem biedna pokrzywdzona, zawsze to mi się przyrkość dzieje... Ale nie zwarzałam już uwagi na to że mój nastrój doprowadzał ludzi do SZAŁU!!! Codzienne pretensje w stylu "nie czepiać się mnie".Jaaaasne! Wszyscy sie mnie czepiali, a ja bogiem byłam? Święta? Może jednak warto porozmawiać... może czasem warto w obcych znaleść chodz garstkę dobra... w szczególności że dla kogoś innego to ja będe tą obcą MORDERCZYNIĄ... Jezu!ludzie. Z takimi poglądami na świat to chyba najlepiej zamknąć się w pokoju ja klucz... i poobklejać go poduszkami. Sorry.Jest jeszcze taka obcja że wam dach na gło
21 grudnia 2003, 20:50
Ja tez kiedyś byłam w takiej sytuacji jak ty.. wiem co to znaczy,.. to smutne.. Co raz wieksze zamkiencie sie w sobie i niezrozumienie z wszytkich stron.. i przyznam , że czeste uzalanie sie nad soba.. pozdrawiam
Ledia
21 grudnia 2003, 20:38
Mnie tez nikt nie rozumie. Chcby w klasie jestem inna niz wszyscy. Moje kolezanki patrza na mnie z przestrachem, jakby myslaly, ze skoro slucham takich zespoloow jak cradle of filth to zaraz sie na nie rzuce i wysse krew: Ja mam wrodzona nieufnosc. Nie ufam nikomu, nawet sobie. Nikomu sie nigdy nie zwierzam. Zawsze staram sie zadzic sobie sama, bo wiem, ze nie mozna na nikogo liczyc. Nie jestem w twojej sytuacji nie wiem jak to u ciebie jest w tym zyciu, ale wierze, ze ci sie zyc nie chce, bo ja kiedys tez tak mialam...
21 grudnia 2003, 20:35
Nie martw sie ja tez ze swoja matka nie gadam, bo jak proboje z nia porozmawiac, to ona uwaza mnie za jakiegoś tepaka b zdania i wogole..s zkoda gadac, jedyne co z nią gadam to ona do mnie "zrob to i to i to" .. Juz dawno sie poddałam, i z nią nierozmawiam, bo poprostu sie nie da, a czasem to boli widzac jak rozmawia z moja siostra, bo ją uwaza za ukochana itd i jej wszytko wolno... jej zawsze wysłucha itd... Dlatego czuje sie samotnie w swoim domu.. a co do ludzi to tez udaje czasem, że poprostu ich nie słysze,czasem tez kots ignoruje moje zdanie a najgorzej ze to staje sie w moim własnym domu... Daltego czasem innym wydaje się ze mam wszytko gleboko w dupie, ale to nie prawda, bo ja przestaje czasem już wlaczyć... A ja juz nie znajduje miejsca, gdzie mogła bym sie odizolowac, zeby wszyscy dali mi swiety spokuj..;/

Dodaj komentarz