sty 25 2004

Czy mam jeszcze rodzinę?


Komentarze: 5

Zadaję sobie to pytanie od dawna.Niby mam matkę, niby mam ojca ale czuję się taka osamotniona. Oni nie rozmawiają ze mną już o niczym.Ojciec patrzy na mnie oczami nienawiści, czasem zdaje mi się że on chciałby abym nie żyła, że sam fakt że się urodziłam jest straszny, że po prostu byłam pomyłką młodości ... może tak jest? Może oni wogóle mnie nie chcieli...?

Szkoła ... nic się nie zmienia.Nie umiem się postawić, boję się im postawić bo wiem że przegram ... wiem że oni mnie zakrzyczą, że mnie "pożrą" tak jak wtedy kiedy sie odezwałam na lekcji polskiego wyrażając swoje zdanie.Tak, nauczycielką wtedy mnie obroniła ale co z tego jak na przerwie zaczęło się to samo piekło co zawsze?...chciałam pójść do tej nauczycielki polskiego ale się nie odważyłam... po co ktoś kto mnie zna ma wiedzieć jak cierpię?

...smutne...

...bolesne...

....smutne...

zycie_jest_smutne : :
thomas
30 stycznia 2004, 21:44
nie wiem co powiedziec bo nic to nie zmieni....sam przez grube trzy lata wlaczylem z ciezko depresja....to jest koszmar.....nic wiecej nie potrafie powiedziec bo chociaz chcialbym bardzo Ci pomoc to wiem ze czlowiek sam musi tego chciec i probowac ale tez wlasnego doswiadczenia wiem ze to nie jest takie proste.....
27 stycznia 2004, 18:12
Nie bój się postawić!Oni widząć Twoją słabość będą Cie jeszcze bardziej gnębić.Jak raz pokażesz na co Cie stać to pewnie nic to nie zmieni,ale gdy zobaczą że nie załamujesz się,jesteś silna i potrafisz powiedzieć to co myslisz zaczną Cie szanować.Spróbuj....
Vera
25 stycznia 2004, 20:08
Boisz się... Ciemność... Nie ma światła... Nie! Ono jest, ale daleko, za daleko... Boisz się, że nie dobiegniesz, albo, że w połowie drogi okaże się, że podążałaś w kierunku iluzji... Zamykasz się w innych światach, bo ten "realny" jest zbyt kanciasty i boli... Chcesz umrzeć... Odejść... Ale co, jeżeli tam też będzie tylko pustka i mrok samotności... Swoim strachem ranisz siebie, ranisz innych... Inni ranią Ciebie... To ciągle ten sam strach, ten sam ból... To nie nienawiść - strach to nie jest nienawiść! Strach to tylko cień, aż cień... Może jestem daleko, ale... Wyciągam z oddali dłoń. Pewnie ją odrzucisz, pewnie się boisz, ale... przecież ja nie jestem realna, jestem "gdzieś po drugiej stronie sieci"... Napisz... Mówisz, że jesteś samotna, a jednocześnie nie przyjmujesz wyciągniętych dłoni - czytałam jedną z listopadowych notek.. Wiem, to nieufność, kolejna twarz strachu... Chciałabym... Choć nie sądzę, żebyś do mnie napisała... Podzieliła się
25 stycznia 2004, 19:54
Wiesz co...Wydaje mi sie, ze moze tylko Ty odbierasz ta sytuaje, moze nie chcesz tego zmieniac...Bo gdybys naprawde chciala wszystko by zupelnie wygladalo...Ale to jest tylko moje zdanie...Wpadnij czasem do mnie jak masz ochote...(www.rybka-zwana-sledziem.blog.pl), moze moje notki cie troche podniosa na duchu...
...
25 stycznia 2004, 18:30
kiedy weszlam na twoj blog poczulam jakby bratnia dusze ... wydaje mi sie, ze jestes gdzies w moim wieku(mam 14 lat), wiesz, kazdemu czasem zycie daje kopniaka(ostatnio nawet przez to wszystko chcialam uciec z domu), ale wiesz mi, nie jestes jednak w tym wszystkim sama.... przekonalam sie , ze inni tak samo maja i, ze wszystko cholernie wyolbrzymiam, uzalam sie nad soba... chormony buzuja, a ja staram sie poradzic z wieloma sytuacjami, i wszystko wyolbrzymiam... ostatnio przezywalam taki sam okres w zyciu jak ty... dokladnie to samo. zaczynalam myslec o smierci, przestalam jesc, spotykac sie z przyjaciolmi... poprostu zaczelam gasnac..... ale przelamalam sie, nie ukrywam juz swoich uczuc, stram sie duzo rozmawiac , rodzice tez mnie denerwuja, ale jakos sobie z tym radze, rozmawiam z przyjaciolka ... a jesli juz mi jest naoprawde zle , zaczynam pisac wiersze... ja wiem, ze to trudne, moze to tobie nie pomoze, moje zwykle, skromne rady, ale zycie ci w zyciu jak najlepiej, bo zycie mimo wszystko jest piek

Dodaj komentarz